Hauptman Gerchard. - [Dróżnik], EBooki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Autor: Gerhardt HauptmannTytul: Dr�nik ThielOpracowanie - [ mailto:z_kowalewski@hotmail.com ] Zbyszek Kowalewski�����������������������������������������������������������������������������Co niedziela dr�nik Thel bywa� w ko�ciele w Neu Zittau, z wyj�tkiem tych �wi�tecznych dni, w kt�rych mia� s�u�b� albo by� chory i le�a� w ��ku.W ci�gu dziesi�ciu lat dwukrotnie zdarzy�o mu si� chorowa�. Raz, gdy bry�a w�gla spad�szy z tendra przeje�d�aj�cej lokomotywy uderzy�a go i ze zgruchotan� nog� rzuci�a go do rowu przy torze, drugi raz, gdy butelk� po winie, kt�r� cisn�� kto� z p�dz�cego poci�gu pospiesznego, dosta� prosto w piersi. Poza tymi dwoma nieszcz�liwymi wypadkami nic, je�li tylko nie by� na s�u�bie, nie mog�o go powstrzyma� od p�j�cia do ko�cio�a.Przez pierwszych pi�� lat drog� z Schon-Schornstein, niewielkiej osady nad Sprew�, do Neu - Zittau musia� przemierza� samotnie.A� pewnego dnia zjawi� si� w towarzystwie w�t�ej niewiasty o chorowitym wygl�dzie, kt�ra nie bardzo jak m�wili ludzie, pasowa�a do jego herkulesowej postury. I z kolei pewnego pi�knego, niedzielnego popo�udnia przed o�tarzem ko�cio�a uroczy�cie poda� r�k� tej osobie na znak dozgonnego zwi�zkuDwa lata siadywa�a m�oda, s�abowita kobieta u jego boku w ko�cielnej �awie; dwa lata pochyla�a swoj� delikatn� twarz o zapad�ych policzkach obok jego ogorza�ej twarzy ku prastaremu �piewnikowi;a potem nagle dr�nik zn�w siedzia� sam, jak przedtem. Jednego z minionych dni rozdzwoni�y si� pogrzebne dzwony: oto ca�e wyja�nienie.W dr�niku, jak zapewniali ludzie nie dostrzega�o si� �adnej zmiany Guziki jego schludnego, niedzielnego munduru by�y jak zawsze wyczyszczone do po�ysku, rude w�osy starannie wypomadowane i po wojskowemu uczesane z przedzia�kiem, jak dawniej,tylko �e chodz�c, pochyla� nieco szeroki, ow�osiony kark i s�ucha� kazania lub �piewa� jeszcze �arliwiej, ni� czyni� to uprzednio.W powszechnej opinii �mier� �ony niezbyt bole�nie go dotkn�a; i opinia ta znalaz�a potwierdzenie, gdy po roku Thiel o�eni� si� po raz drugi, mianowicie z t�g� i krzepk� kobiet�, dziewk� od kr�w z Alte - Grund.Tak�e pastor, gdy dr�nik przyszed� da� na zapowiedzi, pozwoli� sobie wyrazi� pewne w�tpliwo�ci:- Co to, znowu chce pan si� �eni�?- Ze zmar�� nie mog� gospodarzy�, panie pastorze!- Ano pewnie... ale chodzi mi o to... �e tak panu spieszno...- Ch�opak mi si� marnuje, panie pastorze.�ona Thiela umar�a w po�ogu, a ch�opiec, kt�rego wyda�a na �wiat, �y� i mia� na imi� Tobiasz...- Pami�taj, masz si� nim opiekowa�!- P�ki �ycia, zrobi� dla niego wszystko tak, jakby� ty si� nim zajmowa�a...- Przyrzeknij mi to!- Przysi�gam!- Ach tak, ch�opak - powiedzia� duchowny i zrobi� gest, kt�ry �wiadczy� wymownie, �e teraz dopiero przypomnia� sobie o ma�ym.- To zmienia posta� rzeczy... Co si� z nim dzieje, kiedy pan jest na s�u�bie?- Omal mi si� nie spali�, kiedym go odda� pod opiek� Staroniowej. Innym razem, jak usn�a upu�ci�a go i stoczy� si� jej z kolan na ziemi�. Szcz�ciem tylko sobie nabi� guza. Dalej tak nie mo�e by�. Ch�opak jest s�abowity i musi mie� specjaln� opiek�.Nowej parze, kt�ra co niedziela przychodzi�a teraz do ko�cio�a, na oko ludzie nie mieli nic do zarzucenia. Dawna dziewka od kr�w wydawa�a si� stworzona dla dr�nika.By�a ledwie o p� g�owy ni�sza od niego i g�rowa�a nad nim obfito�ci� kszta�t�w. Tak samo, jak on, mia�a grubo ciosan� twarz, tylko, �e jej twarzy - w przeciwie�stwie do oblicza dr�nika - brakowa�o duszy.- Je�li Thiel pragn�� mie� w drugiej �onie niestrudzon� robotnic�, wzorow� gospodyni�, to jego pragnienie spe�ni�o si� w spos�b zaskakuj�cy. Bior�c jednak t� kobiet� nie wiedzia�, �e wraz z ni� wzi�� sobie trzy rzeczy: twarde, w�adcze usposobienie, swarliwo�� i gwa�town� pop�dliwo��. Po up�ywie p� roku wszyscy w osadzie wiedzieli, kto rz�dzi w domu dr�nika. �a�owali Thiela:- Tak� "gadzin�" trzeba prymusi� do uleg�o�ci, je�li nie da si� inaczej, to biciem !- Trza by j� wygrzmoci�, ale tak, �eby do s�dnego dnia popami�ta�a...- Znale�liby si� tacy, co by jej porz�dnie zalali sad�a za sk�r�...- To babsko ma szcz�cie, �e dosta�o za m�a cz�owieka tak pogodnego, jak Thiel!Podr�ny:- Ale Thiel, mimo muskularnych ramion nie potrafi� jej wygrzmoci�. Tym, co ludzi oburza�o, chyba niewiele si� przejmowa�.Nie ko�cz�ce si� kazania �ony znosi� zwykle bez s�owa, je�li ju� odpowiada�, to powolne tempo, jak i cichy, ch�odny ton jego przemowy kontrastowa�y nader osobliwie ze skrzekliwym jazgotem �ony. Wydawa�o si�, �e �wiat zewn�trzny nie m�g� zbytnio mu dokuczy�: mo�na by�o s�dzi�, �e nosi� w sobie dobro, kt�rym z nawi�zk� kompensowa� wszelkie z�o, jakie mu wyrz�dzano.Mimo niezm�conej flegmy miewa� jednak chwile, kiedy nie by�o z nim �art�w. Zdarza�o si� tak zawsze z powodu rzeczy, kt�re dotyczy�y Tobiaszka Jego dzieci�co �agodny, ust�pliwy charakter nabiera� w�wczas znamion si�y, kt�rej nie ima�a si� przeciwstawi� nawet tak nieposkromiona natura Leny.Chwile wszak�e, w kt�rych ukazywa� t� stron� swego charakteru,stawa�y si� z czasem coraz rzadsze i w ko�cu ca�kowicie zanik�y.Bierny op�r, jakim do pewnego stopnia przeciwstawia� si� despotyzmowi Leny w pierwszym roku ma��e�stwa, r�wnie� zanik� w drugim. Po k��tni z ni�, nie szed� ju� na s�u�b� z dawn� oboj�tno�ci�, je�li jej przedtem nie u�agodzi�. W ko�cu nierzadko zdobywa� si� na pro�b�, �eby nie chowa�a urazy.Samotny posterunek w�r�d brandemburskich las�w sosnowych nie by� ju� dla niego,jak dawniej, najmilszym miejscem pobytu. W ciche, serdeczne rozmy�lania o zmar�ej �onie wdziera�y si� my�li o �ywej. Bez ch�ci, jak� odczuwa� w pierwszym okresie, lecz z gor�czkowym po�piechem rusza� w drog� do domu, cz�sto licz�c przedtem godziny i minuty do ko�ca s�u�by.Ten cz�owiek, kt�rego z pierwsz� ma��onk� ��czy�a raczej jedno�� duchowa, z mocy nieokie�znanych pop�d�w dosta� si� pod w�adz� drugiej �ony, a� wreszcie sta� si� we wszystkim niemal ca�kowicie od niej zale�ny. Czasami odzywa�y si� w nim wyrzuty sumienia. Z powodu takiego obrotu rzeczy musia� ucieka� si� do kilku niezwyk�ych �rodk�w zaradczych, �eby si� z nimi upora�.Na przyk�ad swoj� budk� dr�nika i odcinek toru, kt�ry mia� dozorowa�, uzna� w duchu niejako za u�wi�con� ziemi�, oddan� wy��cznie kultowi pami�ci zmar�ej.Pod rozmaitymi pretekstami uda�o mu si� dotychczas nie dopu�ci�, by �ona mu tam towarzyszy�a. Mia� nadziej�, �e nadal b�dzie mu si� to udawa�o. Nie wiedzia�aby, w kt�r� stron� si� obr�ci�, aby odszuka� jego budk�, nie zna�a nawet jej numeru.Skrupulatnie dziel�c czas, jakim rozporz�dza�, mi�dzy �yw� a zmar��. Thiel istotnie uspokaja� swe sumienie. Cz�sto wprawdzie, szczeg�lnie w chwilach samotnego skupienia, gdy by� doprawdy blisko zwi�zany z nieboszczk�, widzia� sw� obecn� sytuacj� w prawdziwym �wietle i czu� do niej wstr�t.Podczas dziennej s�u�by duchowe obcowanie ze zmar�� ogranicza�o si� do mn�stwa mi�ych wspomnie� z lat ich po�ycia. W ciemno�ci natomiast, gdy w�r�d sosen i na torach szala�a burza �nie�na, w g��bokiej nocy przy blasku latarni, budka dr�nika zamienia�a si� w kaplic�.Maj�c przed sob� wyblak�� fotografi� nieboszczki, otwarty �piewnik i Bibli�,na zmian� czyta� i �piewa� przez ca�� d�ug� noc., z przerwami tylko na przeje�d�aj�ce poci�gi, i popada� w ekstaz�, nawiedzany przez wizje, w kt�rych widzia� zmar�� przed sob�, jak �yw�. A posterunek, zajmowany przez dr�nika nieprzerwanie od bitych dziesi�ciu lat, z racji swego odosobnienia podsyca� jego mistyczne sk�onno�ci.Oddalona, w kt�r�kolwiek by si� sz�o stron�, co najmniej trzy kwadranse drogi od jakiego� ludzkiego osiedla, budka le�a�a w�r�d las�w tu� ko�o przejazdu kolejowego, kt�rego szlabany mia� obs�ugiwa� dr�nik. Latem up�ywa�y dni, zim� tygodnie, kiedy to poza dr�nikiem i jego kolegami nikt nie przechodzi� przez tory.Pogoda i przemienno�� p�r roku z ich cyklicznymi nawrotami stanowi�y niemal jedyne urozmaicenie na tym odludziu.Zdarzenia, kt�re pr�cz obu nieszcz�liwych wypadk�w przerywa�y na og� regularny tok s�u�by Thiela, da�oby si� policzy� na palcach.Cztery lata temu przemkn�� t�dy poci�g specjalny, kt�rym cesarz udawa� si� do Wroc�awia.Kt�rej� zimowej nocy poci�g pospieszny przejecha� sarniaka.W pewien upalny dzie� lata dr�nik w czasie obchodu znalaz� zakorkowan� butelk� wina, kt�ra parzy�a przy dotkni�ciu, zawarto�� uzna� za bardzo dobr�, bo po wzj�ciu korka od razu trysn�a fontanna, a wi�c wino sfermentowa�o w okamgnieniu. Ta butelka w�o�ona przez Thiela w wody p�ytkiego przy brzegu le�nego jeziora, �eby ostyg�a, w jaki� spos�b znikn�a, tak �e jeszcze po latach ubolewa� nad jej strat�.Niejakiej rozrywki dostarcza�a dr�nikowi studnia na ty�ach budki. Od czasu do czasu pili z niej zatrudnieni w pobli�u robotnicy kolejowi i telegraficzni, a przy okazji wzwi�zywa�a si� kr�tka rozmowa. Niekiedy przychodzi� te� le�niczy, �eby ugasi� pragnienie.Tobiasz rozwija� si� bardzo wolno, dopiero pod koniec drugiego nauczy� si� jako tako m�wi� i chodzi�. Ojcu okazywa� ogromne przywi�zanie. Gdy sta� si� rozumniejszy, przebudzi�a si� na nowo dawna mi�o�� ojca. W miar�, jak ros�a, mala�a mi�o�� macochy do Tobiasza , a nawet przerodzi�a si� w jawn� niech��, gdy po roku Lena te� urodzi�a ch�opca.Odt�d na Tobiasza przysz�y ci�kie czasy. Szczeg�lnie pod nieobecno�� ojca bywa� nieustannie dr�czony i musia� bez najmniejszej nagrody oddawa� swoje w�t�e si�y na s�u�b� ma�ego krzykacza , co go coraz bardziej wycie�cza�o. Jego g�owa nabra�a niezwyk�zch rozmiar�w� rude w�osy i twarz blada jak kreda sprawia�y niemi�e i w po��czeniu z ca�� �a�osn� postaci� godne politowania wra�enie.Kiedy zap�niony w rozwoju Tobiasz z ma�ym, tryskaj�cym zdrowiem braciszkiem na r�ku wl�k� si� nad Sprew�, w wiejskich cha�upach odzywa�y si� z�orzeczenia, z kt�rymi jednak nikt nie �mia� wyj�� na zewn�trz. A Thiel, kt�rego przecie� sprawa przede wszystkim dotyczy�a, zdawa� si� jej nie dostrzega�. Nie chcia� te� rozumie� aluzji, jakich nie szcz�dzili mu �yczliwi s�siedzi.W czerwcowy ranek Thiel ko�o si�dmej wr�ci� z...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]