Herries Anne - Rebeliantka, ! E-BOOK Wydawnictwa

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Anne HerriesRebeliantkaTłumaczenie:Ewa NilsenPROLOGJames Colby stanął nad grobem swej ukochanej, a potem schylił się, by położyćjeden kwiat na porastającej grób trawie. Przyszedł, by się pożegnać przedwyruszeniem na wojnę i spotkanie z nieznanym losem. Być może już wkrótce,pomyślał, zostanę pochowany obok mojej słodkiej Jane, po czym zwrócił się doukochanej:– Wybacz mi… – powiedział ze ściśniętym gardłem. – Byłaś zbyt młoda i piękna,by umrzeć. Dlaczego nie udało mi się cię uratować?! To ja powinienem umrzeć!W chwili, gdy wypowiadał te słowa, słońce wyjrzało zza chmur, składając na jegopoliczku delikatny pocałunek. Przed oczami stanęła mu twarz ukochanej,a w uszach zabrzmiał jej głos:– Nie ma w tym twojej winy, najdroższy. Wybacz mi, że okazałam się za młoda i zagłupia, by cię poślubić, gdy mnie o to prosiłeś.Z ust Jamesa wyrwał się jęk. Jane zdawała się być tak blisko. Zapragnął tchnąćżycie w jej białe wargi i sprowadzić ją z powrotem na świat pełen słońca i śmiechu.Na świat, który bez niej – jego pierwszej młodzieńczej miłości – zdawał się całkiempusty.James z bólem serca odwrócił się i pomyślał o długich miesiącach, a może nawetlatach walki, które go czekają. Król Karol podjął próbę zatrzymania pięciuprzedstawicieli parlamentu, wywołując tym powszechne wzburzenie. Wojna byłaniemal pewna. Ludzie zbuntowali się przeciwko despocie, który postawił się ponadprawem i sądzi, że tylko on jeden wie, co jest najlepsze dla Anglii.Nie dla Anglii, tylko dla niego samego, przypomniał sobie słowa Cromwellai Hampdena, rozmawiających z Jamesem na temat najbliższej przyszłości. Jeżeli ludtego kraju ma się kiedykolwiek uwolnić od tyranii, grzmieli, musimy powstaći walczyć o nasze racje.James zgadzał się z tym poglądem. Lubił swoje życie ziemianina, kochał pokój,jednak rozumiał, że jeśli nie podejmie walki, jego sielankowe życie się skończy. Królnakładał niesprawiedliwe podatki i narzucał surowe prawa, gnębiąc zwykłych ludzi.Nie chciał sięgać po broń, ale wiedział, że nie ma wyboru, bo wkrótce cały krajpodzieli się na dwa obozy.Włożył na głowę kapelusz z szerokim rondem ozdobiony piórem i oddalił się odgrobu swej narzeczonej. Przysiągł sobie w duchu, że odwiedził ją po raz ostatni.Najwyższy czas pozostawić przeszłość i rozpocząć życie od nowa. Miał dość bólui cierpienia.Zamyślony nie zauważył cienia czającego się za potężnym dębem na skrajucmentarza. Nie dostrzegł też wyrazu nienawiści malującego się na twarzyśledzącego go człowieka.– To ty ją zabiłeś, Jamesie Colby – powiedział nieznajomy, odprowadzając gowzrokiem. – To ty odpowiadasz za jej śmierć… Dlatego musisz zginąć. Już wkrótceczeka cię śmierć z mojej ręki…ROZDZIAŁ PIERWSZYBabette przechadzała się sadem i zrywała dojrzałe śliwki, gdy zauważyła kilkujeźdźców zbliżających się do domu wujostwa, w którym gościła. Zawołała dokuzynki Angeliny i służącego Jonasa, by wracali wraz z nią, wzięła koszi pospiesznie przeszła do ogrodu warzywnego, by przez kuchenne drzwi wejść downętrza skromnego dworu. Patrząc na sylwetki jeźdźców, rysujące się w oddali, niebyła pewna, czy ludzie ci są rojalistami, czy może zwolennikami parlamentu.– Ciociu Minnie – zawołała – zbliża się do nas gromadka jeźdźców. Widać, że sięspieszą… Nie wiem, czy to nie buntownicy. Gdzie jest wuj Matthew?– Sir Matthew jest w polu – odrzekła ciotka. – Trwają przecież żniwa.Zapomniałaś o tym?Rzeczywiście, podekscytowana Babette zupełnie zapomniała o żniwach.Ponieważ sir Matthew Graham nie zaciągnął się do wojska króla, podejrzewano,że popiera parlament, a zdeklarowani rojaliści spoglądali na jego rodzinępodejrzliwie, gdy tylko pojawiała się w kościele.W kraju rozdartym przez wojnę domową wszędzie było tak samo: ludzie dzielilisię na dwa wrogie obozy. Spór między królem Karolem i parlamentem wybuchnąłw zeszłym roku – z pozoru nagle i bez widocznej przyczyny. Z pozoru tylko, boHenry Crawford, daleki kuzyn ciotki Minnie, który obracał się w kręgachdworskich, twierdził, że zanosiło się na to od dłuższego czasu. Gdy król chciałzatrzymać parlamentarzystów i okazało się, że ci zostali ostrzeżeni i uciekli,doszedł do wniosku, że tylko wojna zdoła przywrócić mu silną pozycjęi zdemaskować jego przeciwników.– Co mamy robić? – pytała teraz ciotka, zwracając się do Babette i wycierającręce w fartuch. – Czy powinnyśmy pozamykać przed tymi jeźdźcami wszystkiedrzwi, czy może powitać ich jak przyjaciół?– To zależy od tego, kim są i czego chcą – odrzekła Babette, niepewna, czyjąstronę wziąłby wuj, gdyby został zmuszony do jasnego opowiedzenia się za którąśz nich. Sama wolała nie ujawniać poglądów i nie okazywać, po czyjej stronie jest jejserce. – Sądzę, że Jonas powinien pospieszyć do wuja na pole i powiedzieć mu, żenadjeżdżają goście.Ciotka Minnie postąpiła zgodnie z radą Babette, a gdy służące na jej poleceniepozamykały wszystkie drzwi, powiedziała:– Nie otworzymy ich, dopóki sir Matthew nie wróci do domu i nie powie, co mamy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gdziejesc.keep.pl