Heath Lorraine - Najwspanialsi kochankowie Londynu 01 - Odzyskana miłość(1),

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Heath Lorraine
London's Greatest Lovers 01
Odzyskana miłość
Są mistrzami uwodzenia, najwspanialszymi kochankami. Żyją dla
własnej przyjemności i nie oddają serca żadnej kobiecie. Dopóki
miłość sama ich nie zaskoczy…
Morgan Lyons, słynący ze swej biegłości w miłosnej sztuce ósmy
hrabia Westcliffe, nie może zapomnieć zniewagi, jaką przeżył, gdy
zastał świeżo poślubioną małżonkę w ramionach swego brata.
Zesłał piękną i wiarołomną żonę do wiejskiego majątku, sam zaś
szuka zapomnienia, oddając się cielesnym przyjemnościom i
zmieniając damy jak rękawiczki.
Claire Lyons, w dniu ślubu niewinna i przerażona, wie, że nie
dopuściła się wtedy zdrady. Teraz wraca do Londynu. Oszałamia
urodÄ… i ma bardzo przewrotny cel...
1
Londyn, 1853
M
organ Lyons, ósmy hrabia Westcliffe, leniwie przesuwał
palcami po szczupłych nagich plecach - ich widok zawsze go
zachwycał. Leciutki dotyk, delikatny jak chmurka na
przedwieczornym niebie. Odkrył, że Anne najlepiej reaguje na
ledwie wyczuwalne bodźce, tak jakby tortura niezaspokojenia
zwiększała jej przyjemność.
Była tak cudownie cielesnym stworzeniem, gotowym poznawać
rozkosz fizycznÄ… pod wszelkimi postaciami. To dlatego pragnÄ…Å‚
jej towarzystwa.
Spała głęboko, nie odpowiadając na jego subtelne gesty, ale
byłby zły na siebie, gdyby nie pożegnał się z nią w należyty
sposób. Zgarnął jej włosy, w których igrały rude płomyczki,
sprawiając wrażenie, że jej głowa w jednej chwili może stanąć w
ogniu, i przerzucił je przez jedno ramię, odsłaniając szczupłą
szyję. Przesunął się, zakrywając jej ciało swoim, przycisnął
gorące, wilgotne usta do jej kręgosłupa i rozpoczął wędrówkę w
dół.
Pomrukując z zadowolenia, przeciągnęła się jak wygrzewający
się na słońcu kot.
- Mm... lubię sposób, w jaki mnie budzisz.
Jej leniwy, chrapliwy, zmysłowy głos pobudził go natychmiast.
Kolanami rozchylił jej uda i wsunął się w aksamitne wnętrze.
Tylko wtedy, zatracając się w cielesnej przyjemności, stawał się
panem i władcą, a cały świat i wszelkie rozczarowania tonęły w
cieniu.
Powitała go z jękiem rozkoszy, unosząc biodra. Teraz to on
zaczął wydawać jęki, głębokie, gardłowe. Tego właśnie
potrzebował, zawsze. Dotyk dłoni, pieszczota palców, gorące
pocałunki.
Odprawiali pradawny rytuał wijących się ciał, westchnień, coraz
silniejszych erotycznych doznań. Kochanka śmiała się z
triumfem, po czym wykrzykiwała jego imię. On nie czuł jednak
niczego poza palącym dotykiem ciała. Dlaczego, do wszystkich
diabłów, nie mógł czuć nic więcej - prawdziwej radości, pełnego
zaspokojenia, satysfakcji - zamiast ubogich fizycznych wrażeń?
Pokój rozbrzmiewał jękami i okrzykami. Wiedział, jak dotykać,
pieścić, jak sprawić przyjemność i doprowadzić kobietę do
rozkoszy.
Wyczerpany leżał pod nią, oddychając ciężko. Jak zwykle, to nie
wystarczało. Jego legendarna sprawność zamieniała się w kpinę,
nie dając mu satysfakcji. Ach, fizyczne spełnienie dawało
rozkosz, ale potem zawsze czuł się osamotniony, jakby coś
poszło nie tak, jakby czegoś brakowało, żeby ukoić jego serce i
umysł.
Czuł niedosyt, chciał więcej, ale w żaden sposób nie potrafił
określić, czym to „więcej" miało być.
Wiedział tylko, że ona, mimo swojej niezwykłej urody, tego mu
nie dawała. Jednak pojmował także, że wina leżała po jego
stronie. Brakowało mu czegoś istotnego. Dlatego żadna kobieta
nigdy go nie pokochała.
Bardzo delikatnie zsunął ją z siebie. Spojrzała na niego sennymi
oczami, wyginając z zadowoleniem usta - jak kot, który wylizał
śmietankę. Pocałował ją w czoło, zanim zszedł z łóżka.
Zebrał ubrania z podłogi, gdzie rzucił je przed paroma
godzinami. Dopiero kiedy usiadł na obitym fioletowym
aksamitem fotelu, żeby wciągnąć buty, Anne uniosła się w
pościeli.
- Powiedz, co cię dręczy?
Zerknął na nią, owiniętą teraz skromnie czerwonym satynowym
prześcieradłem. Przerzuciła nogi przez krawędź łóżka, chwytając
dłonią kolumienkę baldachimu. Wyglądała jak ktoś siedzący na
huśtawce; przypomniała mu się złotowłosa dziewczynka, którą
dawno temu zobaczył dokładnie w tej samej pozie. Gdyby był
zdolny do romantycznych uniesień, pomyślałby, że wtedy
właśnie zaczął zakochiwać się w Claire. Cóż za głupia myśl.
- Znudziłam ci się - stwierdziła Anne, zanim zdążył
odpowiedzieć. To nie tak. Nie miał zwyczaju dzielić się z nikim
swoimi uczuciami czy myślami. Także jej ofiarowywał jedynie
zewnętrzną powłokę.
Owijając się demonstracyjnie jeszcze ciaśniej prześcieradłem,
podeszła do okna.
- Powiadają, że żadna kobieta nie jest w stanie z tobą wytrzymać.
Chciałam udowodnić, że wszyscy są w błędzie.
Wciągnąwszy buty, przeszedł przez pokój i objął ją w talii,
wdychając jej ulatniający się zapach zmieszany z piżmową wonią
namiętności pochodzącą od niego.
- Nie znudziłaś mi się.
- Więc zostań na noc. Chociaż raz zostań na noc. Wsunął jej palec
pod brodę, podniósł głowę i wziął jej
usta, jakby były jego własnością. Kiedy osunęła się w jego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gdziejesc.keep.pl