Harrison Harry - Widok ze szczytu wiezy, FANTASTYKA NAUKOWA - SUBIEKTYWNY WYBÓR ANDRZEJA KRZEMIŃSKIEGO

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Autor: Harry HarrisonTytu�: Widok ze szczytu wie�y(The View From the Top of the Tower)Z "NF" 8/91Sean Mulligan wkroczy� majestatycznie na szczyt schod�w,nios�c w d�oniach pe�n� mydlin misk�, na kt�rej le�a�abrzytwa z lusterkiem. Rozpi�ty ��ty szlafrok powiewa� zajego plecami, unoszony �agodnymi podmuchami porannej bryzy.W�a�nie podni�s� misk�, kiedy klatk� schodow� przeszy� ostryg�os.- Doigrasz si� w ko�cu! - g�o�ne, przenikliwe zawodzenieMolly by�o w stanie strzaska� butelk� Guinnessa z odleg�o�cidwudziestu krok�w. - Zachcia�o ci si� zamieszka� w Wie�yMartello... tak b�dzie taniej, m�wi�e�... ani jednegokontaktu, a wilgo� jak w szczurzej norze i jeszcze goli si�taki na blankach. Jeeezu, �eby ci� piorun strzeli�...Sean wy��czy� si�, ale cho� s�owa do niego nie dociera�y,fale d�wi�ku wci�� rozbija�y si� wok� niczym grzywaczezasmarkanego morza. Goli� si� zbyt szybko, �cinaj�ckawa�eczki sk�ry, a� wreszcie mydliny zmieni�y kolor nablador�owy, nakrapiany drobinkami zarostu. Ze st�kni�ciemchlusn�� spienion� wod� przez otw�r strzelniczy i po�pieszy�z powrotem na d�. G�os uderza� w niego nadal, gdy wbija�stop� w nogawk� spodni, owija� krawat wok� szyi, przyciska�kawa�ki papieru toaletowego do pokrwawionej sk�ry i umyka� wd�, ku ziemi, ku wypitce. Min�� Czterdzie�ci St�p, dysz�cprzemkn�� obok Zamku Bullock, ku sanktuarium SanctumSanctorum. Pub "U �ucznik�w" wzywa� go, a on szed� zag�osem.Z doskona�ym wyczuciem, nabytym podczas d�ugich lat,popchn�� drzwi dok�adnie w momencie, gdy od �rodkaprzekr�ci� si� w nich klucz, zatoczy� naprz�d, opar�poplamiony �okie� na zalanym kontuarze i tchn�� s�owab�ogos�awie�stwa w wyczekuj�ce, pe�ne piwa powietrze.- Kufel ciemnego.- Zaci��e� si� przy goleniu? - nape�niaj�c szk�o jasn���ci� spyta� Noel przera�liwie ponurym tonem, jedyn�melodi�, jaka kiedykolwiek doby�a si� z jego szerokiejpiersi.- Zgadza si�, a i to mam szcz�cie, �e nie ciachn��em si�od ucha do ucha, taka by�a dzi� w�ciek�a. Ten jej g�os tylkowzmacnia si� z wiekiem.- Ano. Nied�ugo s�ycha� j� b�dzie a� w Wexford.- Dobra, wystarczy, dawaj.Ostatnie mu�ni�cie serwet�, uniesienie kielicha w g�r�,chwila adoracji, pierwsza kropla na j�zyku, pierwsza cudowna�ykopieszczota podniebienia, pierwsza oznaka powracaj�cego�ycia. Pax vobiscum, pax humanum.Dla Portakala Ziemia stanowi�a tryskaj�cy zdr�j j�zyka. Naswej rodzinnej planecie, mrocznym globie, kr���cym wok�lodowoniebieskiej gwiazdy w odleg�ym kra�cu galaktyki, by�pierwszym i jedynym uczniem, kt�remu uda�o si� opanowa�trudn� sztuk� projekcji mentalnej. Kiedy obcy intelektopanowa� Lakatropa, jedynie Portakal zaj�� si� nim i odkry�,co si� faktycznie sta�o. Dzi�ki projekcji umys�u m�g�podr�owa�, m�g� zaj�� cia�o jakiejkolwiek innej rozumnejistoty z jakiegokolwiek �wiata. Zanim przybysz opu�ci�Lakatropa, znudzony niemrawym, zimnym otoczeniem i niemalca�kowitym brakiem zainteresowania jego obecno�ci�, Portakalnauczy� si� techniki projekcji. �r�d�o tachionowe mo�na by�oopanowa�, zrozumie� i uruchomi� jedynie si�� woli. A on mia�siln� wol� podtrzymywan� ch�ci� porozumiewania si� w innyspos�b ni� tylko przyt�umionymi pomrukami u�ywanymi przezprzedstawicieli jego w�asnej rasy. Ich wielkie cielskaprzelewa�y si� leniwie na dnie g�stej, mro�nej atmosfery,gdzie gaz i ciecz stapia�y si� z sob� i przechodzi�y jedno wdrugie. Ka�de odezwanie wymaga�o ogromnego wysi�kuzwi�zanego z pokonaniem ci�nienia tysi�cy mil gazu nad nimi.Dlatego te� ich j�zyk by� prosty i niewymy�lny, nagi,pozbawiony ozd�bek, zwi�z�y i brutalny. Portakal by� jedynymlingwist�, samotnym samoukiem, komu bowiem potrzebnyj�zykoznawca, je�li j�zyk liczy sobie tylko 112 s��w?Zielona, ciep�a Ziemia wydawa�a mu si� rajem. Portakalodwiedzi� ten �wiat ju� dwukrotnie, wkraczaj�c w umys�y jegomieszka�c�w, aby m�wi� i napawa� si� bogactwem ich j�zyka,aby uczy� si� i zapami�tywa�. Nie przeszkadza�o mu, �echodzi� jedynie na dw�ch nogach miast dwudziestu, �e musia�obywa� si� bez macek i dodatkowych oczu na koniuszkachpalc�w. Nie t�skni� nawet do swych narz�d�w dryga�kowych,kt�re sprawia�y, �e kopulacja przedstawia�a si� takintryguj�co. �adne po�wi�cenie nie by�o zbyt wielkie, je�limog�o pom�c jego badaniom lingwistycznym.Lekko irytowa�o go, �e pierwsza pr�ba sko�czy�a si�niemal natychmiast po rozpocz�ciu. W rezultacie jego m�wionyzuluski by� do�� prymitywny, bowiem nieszcz�sne cia�o, kt�rekontrolowa�, spalono pod zarzutem uprawiania czarnej magiiwkr�tce po jego przybyciu. Druga podr�, do Japonii, okaza�asi� bardziej owocna, poniewa� przez prawie ca�y czas ukrywa�swoj� obecno��. Jego niech�tna nosicielka, m�oda gejsza,�y�a wystarczaj�co d�ugo, by zdo�a� dok�adnie opanowa� jejj�zyk, zanim w zamy�leniu nie wprowadzi� jej prosto podsuperszybki poci�g, kompletnie zaabsorbowany relacj�siostra-brat, shimai-kyoodal.Teraz got�w by� do ponownej wyprawy badawczej. Jegopami�ciowe notatki z zakresu japo�skiego zosta�y ju�wydrapane w twardym jak stal lodzie za pomoc� brzusznegoszponu. Zak�apa� z rozkosz� dziesi�cioma czy jedenastomaszcz�kami, w��czaj�c si� w tachionowe �r�d�o, si�gn�� my�l�i raz jeszcze przed oczami stan�� mu b��kitnozielony ziemskiglob...Sean Mulligan poczu� zawr�t g�owy - ju� po sze�ciu kuflach?- i na moment zamkn�� oczy. Kiedy je otworzy�, wyjrza� znich Portakal.- Sean, kochanie ty moje - powiedzia� Kelly. - Nie maszchyba zamiaru kimn�� w samym �rodku popo�udnia, co?Sean zamruga� kilka razy ponad morzem kufli, cmokn��ustami i odpar�:- Biru nihong, kudusai.- Tylko bez takich - Seamus potrz�sn�� ostrzegawczopalcem, grubym jak przegub przeci�tnego m�czyzny, bo by� tonaprawd� kawa� ch�opa, zahartowany przez �ycie, sp�dzone nabudowach. - Nic z tego. Wiesz, �e jestem niedouczony i niekumam po irlandzku, wi�c daj sobie spok�j z tymi popisami.Ka�dy wie, �e uczy�e� si� u ksi�y.Portakal b�yskawicznie przeczesa� z��cza nerwoweot�pia�ego od alkoholu m�zgu, w kt�rym w�a�nie przebywa�. Coza idiotyczna pomy�ka! Odezwa� si� po japo�sku, nie wmiejscowym j�zyku. Po jakiemu tu m�wili! Aha, to tutaj. Zwestchnieniem zanurzy� si� w lingwistycznym zbiorniku,chlapi�c wok� w�a�ciwymi wyrazami - po czym przem�wi�. Musiwyja�ni� sw� poprzedni� pomy�k�, aby i to cia�o niesp�on�o.- Jestem Portakal z odleg�ego �wiata na drugim kra�cuGalaktyki. Przynosz� wam pozdrowienia.- Chryste, ju� si� nar�ba� - stwierdzi� Kelly z pewnymzdumieniem. - Musia� �ykn�� w domu whisky, m�wi� wam.- Macie s�ucha� moich polece� i odzywa� si� tylko, kiedywam ka��, je�li zale�y wam na dalszej egzystencji waszegotowarzysza.Jak przez mg�� poczu� b�l w tylnej cz�ci cia�a iko�czynach, padaj�c na tward� powierzchni�.- I nie wracaj, p�ki nie wytrze�wiejesz! - krzykn�� zanim Noel. - Wstydzi�by� si�, m�czyzna w twoim wieku, niem�wi�c ju� o wykszta�ceniu, i spity jak d�tka o tak wczesnejporze.Drzwi pubu zatrzasn�y si�, a Portakal podni�s� si�spomi�dzy strz�p�w opakowa�, niedopa�k�w i psich g�wien.Zakl�� po japo�sku, bo tak mu w tej chwili by�o naj�atwiej.Co to za ludzie, kt�rzy nie widz� r�nicy mi�dzy gospodarzemi lokatorem? Okropno��. Ale mo�e to tylko bywalcy salonu zsake tak my�leli? Wiedzia�, �e mocne napoje wyczynia�ydziwne rzeczy z tymi mi�kkimi cia�ami. Poszuka kogo�obdarzonego wy�sz� inteligencj�, z kim m�g�by porozmawia�.Powolnym krokiem ruszy� ulic�, u�ywaj�c swych nowonabytych umiej�tno�ci do odczytania roj�cych si� wok�napis�w. Oszklone okno. POD WESO�� PATELNI� - RYBA ZFRYTKAMI. Pod spodem zamkni�te drzwi. PRZERWA OBIADOWA.Interesuj�ce.Inny zak�ad z tablic� �ATANIE D�TEK. Po drugiej stronienapis g�osi�: �ATANIE DENTEK. Zanotowa� w pami�ci niezwyk�ewariacje pisowni.Dalej wi�kszy budynek, z otynkowanego kamienia, po�o�onynieco na uboczu, u g�ry zako�czony szpicem. Drzwi otwiera�ysi� zapraszaj�c do ciemnego wn�trza. Wszed� do �rodka iujrza� rz�dy migocz�cych p�omyk�w. Podszed� do niegom�czyzna od st�p do g��w odziany w czer�.- Witam ci�, synu dalekiego �wiata - powiedzia� Portakal- i przynosz� ci pozdrowienia z przeciwnego kra�caGalaktyki.Ojciec Flynn zmierzy� go gro�nym spojrzeniem przez ca��d�ugo�� imponuj�cego nosa.- Znowu pi�e�, Seanie Mulligan. To prawdziwe przekle�stwoIrlandczyk�w. A na mszy nie pojawi�e� si� od czas�w Bitwypod Boyne. Umrzesz bez rozgrzeszenia, cz�owieku, przeleciszprzez samo dno czy��ca wprost do piek�a, zanim nawet zd��yszzorientowa� si�, �e ju� nie �yjesz...- Prosz� o cisz� i ��dam uwagi - przerwa� mu rozdra�nionyPortakal. W Japonii sz�o mu znacznie lepiej. - Nazywam si�Portakal. Nie wida� st�d s�o�ca mojej planety, ale zapewniamci�...- Jedynego zapewnienia, jakiego od ciebie oczekuj�, ty�ajdaku, to wyznania twoich grzech�w - i tak b�dzie ju�mocno sp�nione. Jeste� tylko ci�arem dla twojej biednej�ony. Co za wstyd dla niej przychodzi� tu samej coniedziela...- Wys�uchasz mnie?- Nie! Ale b�d� si� za ciebie modli�, ty nieszcz�snygrzeszniku.To by�o niewiarygodne, absolutnie okropne. Portakalobr�ci� si� na pi�cie i ci�ko wytoczy� z powrotem nawiosenne s�oneczko. Nagle jednak s�o�ce znikn�o i z niebalun�� ch�odny deszcz, kt�ry momentalnie go przemoczy�.Zadygota�, ale nie przej�� si� tym ani troch�. Niew�tpliwiez tymi lud�mi by�o co� nie w porz�dku. Nie mogli przecie�wszyscy niedos�ysze�. Mo�e wybra� sobie niew�a�ciwegonosiciela. Ca�ym ci�arem wpar� si� o mur i spojrza� namijaj�cych go w po�piechu przechodni�w umykaj�cych przeddeszczem. Czy zdo�a jeszcze raz wysili� wol�, aby opu�ci� tocia�o i znale�� inne? Nigdy przedtem tego nie robi�... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gdziejesc.keep.pl