Hannay Barbara Tajemnicza randka, Ebooki, zachomikowane

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Barbara Hannay
Tajemnicza randka
Tytuł oryginału: The Blind Date Surprise
Miniseria Krzyż południa
część druga
PROLOG
Z działu „Kącik porad" w gazecie „Mirrabrook Star"
(nakład 2500 egzemplarzy):
Droga Redakcjo!
Nie mam partnera, a na tym naszym odludziu samot-
ność jest ciężka do zniesienia. Do najbliższego kina i na dy-
skotekę mam dwieście kilometrów, więc trudno poznać kogoś
ciekawego, bo jak i gdzie? Co prawda spotykałam się parę
razy z różnymi mężczyznami, lecz za każdym razem koń-
czyło się to bolesnym rozczarowaniem. Jakiś czas temu po-
znałam przez Internet przemiłego, inteligentnego mężczyznę
o
dużym poczuciu humoru i chyba się zakochałam. Chcę
pojechać do jego miasta i zobaczyć się z nim, ale przez całe
życie zarzucano mi, że działam zbyt impulsywnie, zupełnie
bez zastanowienia. Dlatego tym razem postanowiłam za-
sięgnąć porady.
Samotna z Mirrabrook
Droga Samotna z Mirrabrook!
Skoro samotność rzeczywiście dokuczyła Ci tak bardzo
i skoro Twój wirtualny romans rozwija się na tyle dobrze, że
pragniesz zobaczyć tego mężczyznę, to czemu miałabyś tego
nie zrobić? Zapewne trochę się obawiasz, czy realna osoba
Cię nie rozczaruje, ale jeśli rzeczywiście zależy Ci na poważ-
niejszym związku, musisz zmierzyć się z rzeczywistością.
Oczywiście należy zachować pewną ostrożność przy uma-
wianiu się na randkę z nieznajomym, szczególnie w dużym
mieście, którego się nie zna. Najlepiej, gdyby udało się zor-
ganizować spotkanie we czwórkę, w towarzystwie jakiejś in-
nej pary. Jeśli to jest niemożliwe, pamiętaj, by umówić się
w miejscu publicznym o niezbyt późnej porze. Powinnaś
mieć w mieście zaprzyjaźnioną osobę, której powiesz, do-
kąd poszłaś i która będzie przez cały czas osiągalna przez
komórkę. Zaprogramuj swój telefon tak, byś mogła do niej
jak najłatwiej zadzwonić.
Kiedy już zadbasz o te niezbędne środki ostrożności, śmia-
ło idź na randkę. Nie ma żadnej prawdy w starym powie-
dzeniu: „Siedź w kącie, znajdą cię". Szczęście uśmiecha się
do tych, którzy wychodzą mu na spotkanie.
Życzymy powodzenia!
ROZDZIAŁ PIERWSZY
O rety, różowe dżinsy! Naprawdę różowe!
Annie McKinnon wolała nie myśleć, co powiedzieliby
jej bracia, gdyby ujrzeli ją tak ubraną. Ba, nie tylko jej bra-
cia - co powiedziałby ktokolwiek z małego, sennego, po-
rządnego miasteczka Mirrabrook? Od trzeciego roku życia
biegała, jak wszyscy, w zwykłych niebieskich dżinsach.
Nigdy w różowych.
I nigdy przedtem nie włożyła do dżinsów sandałków na
szpilkach.
Nie znajdowała się jednak w środku australijskiego bu-
szu, tylko w samym sercu tętniącego życiem wielkiego
miasta, w holu eleganckiego hotelu w Brisbane. Oprócz
zabójczych szpilek i obcisłych różowych biodrówek miała
na sobie modną krótką bluzeczkę bez rękawów i w rezulta-
cie czuła się nie jak dziewczyna z głębokiej prowincji, tylko
jak niedoszła gwiazda muzyki pop. Oto do czego dochodzi,
gdy człowiek kieruje się radami przyjaciół!
- Lepiej słuchaj tego, co ci mówi Victoria - poradziła
Melissa. - Nikt nie zna się na modzie lepiej od niej. Jest
prawdziwą wyrocznią w tych sprawach.
Annie uwierzyła Melissie, z którą zaprzyjaźniła się jesz-
cze w szkole średniej. W końcu Mel wiedziała, co mówi,
przecież znała Victorię doskonale, bo na spółkę wynajmo-
wały mieszkanie. Annie zdała się więc na opinię ich obu,
ponieważ w odróżnieniu od niej urodziły się i wychowały
w dużym mieście, dzięki czemu orientowały się lepiej, jak
powinna wyglądać podczas takiego spotkania.
Pod przewodnictwem Victorii trójka dziewcząt udała
się na zakupy i Annie bardzo szybko przekonała się, jak
potrzebna jej była pomoc kogoś, kto naprawdę znał się
na rzeczy. Ona natychmiast skierowała się ku wieszakom
z wieczorowymi kreacjami, ale Victoria z dezaprobatą po-
trząsnęła głową.
- W żadnym wypadku! Nie chcesz przecież wyjść w jego
oczach na taką, która na siłę stara się zrobić na nim wra-
żenie, prawda? Nie masz być przebrana, tylko ubrana. Jeśli
przesadzisz, możesz go spłoszyć.
Annie rzuciła tęskne spojrzenie na bogato zdobione, cu-
downie kobiece sukienki i dała się zaprowadzić do stoiska
z dżinsami.
- Nigdy nie wolno lekceważyć dżinsu - oznajmiła z na-
maszczeniem Victoria. - Czy to spodnie, czy kurtka, czy
sukienka, zawsze będzie wyglądał świetnie. Oczywiście
rzecz musi być dobrze uszyta.
- Ale ja przez całe życie biegam w dżinsach, podobnie jak
wszyscy moi sąsiedzi. Damien wie, skąd jestem, więc pomyśli,
że nie umiałam się ubrać i przyjechałam, jak stałam.
Victoria po raz pierwszy spojrzała na nią z pewnym
uznaniem.
- Słusznie. - Nagle ją olśniło. - Mam! Różowe dżinsy!
Będą idealne. Dobierzemy do nich jakiś fajny top. - Z wer-
wą zaczęła przerzucać rzeczy na wieszaku, wreszcie trium-
falnie wyciągnęła białą jedwabną bluzeczkę bez rękawów,
prostą, pozbawioną wszelkich ozdób. - I co wy na to?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gdziejesc.keep.pl